niedziela, 15 marca 2015

Shiken Jigoku*

Shiken Jigoku to z japońskiego piekło egzaminów. Trafne określenie. Prawda?
Każdy z nas w swoim życiu przechodził przynajmniej jedno shiken jigoku. Zaczynamy już w trzeciej klasie. O matko! Potem po trzech latach test szóstoklasisty, po kolejnych trzech testy gimnazjalne, potem matura i.t.d.
A tak właściwie po co są te egzaminy?
Przecież one niczego nas nie nauczą. Czy wiedzę sprawdzają? Nie sądzę. One sprawdzają tylko czy potrafimy je rozwiązywać.
Coś co mnie w tym wszystkim najbardziej dobija, to to, że my jako uczniowie wcale nie mamy się na nich wykazać. Mamy tylko pokazać, że mieścimy się w z góry określonym wzorcu. Głupota!!!
"Jeśli się wyróżniasz, jesteś znienawidzony przez innych"-Itachi Uchiha.
Najlepsze jest to że jak pójdziemy na studia to wykładowcy oczekują od nas kreatywności(wiem bo moja mama jest nauczycielem uniwersyteckim).
Coś z tym systemem jest nie tak? 
Nie sądzicie?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz